Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Problem z 9-latkiem, który udaje małe dziecko

Witam serdecznie,

znalazłem Państwa portal poprzez Google. Na portalu przeczytałem parę listów od rodzin z problemami wychowawczymi. Sam także jestem w kropce z kwestią wychowywania mojego syna.

Jestem po rozwodzie od stycznia 2015 roku. Syn prawnie powinien być przy matce, ale ta niestety nieszczególnie radzi sobie z wychowaniem i najczęściej syn ląduje u mnie lub moich rodziców. Niestety ok. 7 miesięcy temu musiałem wyprowadzić się z Poznania z uwagi na charakter pracy.

Od tego czasu opieką nad synem zajmują się głównie moi rodzice. W domu rodziców stworzyliśmy synowi pokój z pełnymi wygodami, a rodzice natomiast w pełni współpracują w kwestii wychowawczej. Syn nie jest agresywny, czasami jak każdy człowiek ma lepsze i gorsze chwile. Mamy z nim super kontakt, o wszystkich problemach dnia codziennego rozmawiamy. Codziennie rozmawiam z nim przez telefon, a w piątek, kiedy wracam, spędzam z nim i moją nową partnerką, która w pełni go akceptuje, wspólnie czas. Syn także akceptuje partnerkę. Mają świetny kontakt.

Problem polega na tym, że dziecko ma olbrzymie problemy w nauce, dużo czasu ma poświęcane przez moich rodziców i przeze mnie w weekendy. Ale pomimo kończącego się roku szkolnego nadal bardzo słabo ogarnia tabliczkę mnożenia, dzielenie oraz czytanie. Co ciekawe, pisze prawą ręką, ale inne czynności wykonuje lewą. Zdarza się, że dyskutuje z nauczycielami i pyskuje im. Chociaż jest bardzo lubiany przez nauczycieli i rówieśników. Według wychowawczyni ma dobry charakter, bez skłonności do agresji. Problem tkwi także w kwestii pewnego zachowania w domu. Bardzo często zachowuje się jak niemowlak, "ciećka się" w mowie, albo wypowiada niektóre kwestie jakby był 4-latkiem. Upominam go, to mówi, że wcale się nie "ciećka". To najbardziej mnie martwi, bo do niedawna nie było takich zachowań. Często też mówi, że chciałby wrócić do przedszkola, bo wtedy było lepiej... W tym okresie jeszcze byliśmy z byłą żoną razem. Ogólnie jest też nieposłuszny, trzeba prosić go wielokrotnie o wykonanie danej czynności - czy to mycie lub sprzątanie. Czasami natomiast chętnie pomaga bezinteresownie, aż zadziwi.

A na koniec jeszcze kwestia pisania jedną ręką i wykonywania czynności drugą. Usłyszałem od koleżanki, że to może być kwestia mózgu, który jeszcze w pełni nie wybrał, która komora ma służyć do nauki. Nie wiem specjalnie, na czym to polega.

I w sumie jeszcze jedno. Dziecko nie chce spać samo. Kiedy jest u mnie w domu, to układa z poduszek moja imitację, że niby śpimy razem. Niestety mój tata nadal pod naciskiem śpi z synem.

Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc lub podpowiedź albo chociaż jakieś słowo, co robić... Bardzo kocham syna i chcę mu pomóc. Przepraszam za duży bałagan w pisowni.

Z poważaniem
Szymon
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry,


problem dotyczący pisania prawą ręką, a wykonywania innych czynności lewą związany jest z nieprawidłowym ukształtowaniem się lateralizacji (stronności) mózgu. Są to funkcje wrodzone, a ujawniające się z czasem w rozwoju małych dzieci. Prawidłowo powinno być tak, że dominacja powinna być po jednej stronie ciała - lewej lub prawej. Nie ma to znaczenia, czy dziecko ma lateralizację lewostronną czy prawostronną, byle byłoby to stałe. Stałość powinna dotyczyć dominacji: ręki, nogi i oka (wszystko po lewej albo wszystko po prawej). Nie napisał Pan, ile syn ma lat, ale wnioskuję, że skoro uczy się tabliczki mnożenia, to chodzi już do szkoły od pewnego czasu. Procesy lateralizacji powinny być już dawno ukształtowane. Pana niepokój jest uzasadniony. Nieukształtowana lateralizacja nie będzie sprzyjać procesom uczenia się. Zalecam konsultację i terapię w poradni psychologiczno-pedagogicznej.


Natomiast jeśli chodzi o psychoemocjonalne funkcjonowanie dziecka, to poważna trudność i proszę się mu nie dziwić. Objaw, który występuje u Pana synka, to klasyczna manifestacja, wołanie o uwagę i czas rodziców. Mechanizm zachowywania się jak młodsze dziecko niż jest się  w rzeczywistości nazywany jest w psychologii regresją. Pojawia się u dzieci jako nieświadoma próba pozyskania uwagi i zabezpieczenia sobie poczucia bezwarunkowej miłości i akceptacji rodziców. Nie ma powodu wątpić, że wraz ze swoimi rodzicami stara się Pan jak może, by mały był szczęśliwy. Proszę jednak spróbować spojrzeć na świat jego oczami. Wychowuje się w rozbitej rodzinie. To duże obciążenie dla dziecka. Z Pana słów wynika, że niewiele czasu spędza ze swoją mamą. Mama to ważna osoba w życiu każdego człowieka. Brak mamy to jest i będzie bardzo trudne dla dziecka i w następnych latach.

 

Obecnie niewiele czasu spędza i z Panem. Proszę zobaczyć, co robi - buduje z poduszek Pana figurę. To dobrze, że ma dobry kontakt z Pana rodzicami i Pana aktualną partnerką. Proszę jednak spróbować "wejść w jego głowę" i popatrzeć na świat nie przez pryzmat oczekiwań, jakie syn ma spełnić (być grzeczny, dobrze się uczyć, chcieć być u dziadków, rozumieć, że tata musi jeździć do pracy), ale przez pryzmat jego dziecięcych emocji (jestem sam, nie ma mamy, nie ma taty, dawniej było mi lepiej, niech chociaż dziadek ze mną śpi, bo nie chcę być sam i się bać). Mam nadzieję, że w ten sposób będzie Panu łatwiej zrozumieć, dlaczego synek tak się zachowuje.


Agnieszka Sokołowska

Zobacz inne porady w tematyce: problemy z zasypianiem, lęk, problemy emocjonalne, rozwód

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć