Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Chowanie jedzenia

Dzień dobry,

mam poważny problem z moją 10-letnią córką. Odkąd sięgam pamięcią, była niejadkiem. W zeszłym roku szkolnym zaczął się problem z chowaniem jedzenia - w łóżku i pod łóżkiem chowała kanapki, które jej robiliśmy do szkoły. W połowie roku szkolnego okazało się, że w swojej małej wiejskiej szkole jest dręczona przez dzieci. Zmieniliśmy jej szkołę na bardziej przyjazną, gdzie została objęta opieką pedagoga szkolnego i psychologa. Przestaliśmy robić kanapki do szkoły, bo w szkole jest sklepik, gdzie może sobie kupić do jedzenia to, na co właśnie ma ochotę, np. kanapka, tost, zapiekanka, bułka, a oprócz tego ma wykupione obiady. Wydawało się, że wszystko jest w porządku, ze szkoły jest zadowolona. Ze spotkań z panią psycholog zrezygnowała pod koniec czerwca - powiedziała, że nie chce więcej chodzić, bo nie ma z panią o czym rozmawiać. Gdy spytałam panią psycholog, co po tych 4 miesiącach spotkań może mi powiedzieć o córce, powiedziała, że to za wcześnie, żeby coś powiedzieć. Ostatecznie zrezygnowałam więc z terapii. Byłam pewna, że wszystko jest w porządku. Niestety, dziś znów odkryliśmy "bombę" w jej łóżku - stare pleśniejące jedzenie - nie wiem, skąd wzięte, bo posiłki w domu je z nami w kuchni, do szkoły nie dostaje, do jedzenia staramy się jej nie zmuszać. Nie wiem już sama, co o tym myśleć, ona twierdzi, że nie ma żadnych problemów i nie wie, czemu chowa jedzenie do łóżka. Niestety mieszkamy w niewielkim mieście i "wybór" psychologów jest ograniczony. Może Pani będzie w stanie mi coś sensownego doradzić.

Magdalena
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry,


myślę, że Pani niepokój może okazać się uzasadniony. Dziewczynki, u których rozwija się anoreksja, ukrywają przed rodziną swój nasilający się kłopot z jedzeniem, potrafią być w tych działaniach bardzo pomysłowe, skutecznie usypiając czujność rodziców. To bardzo poważny i trudny do leczenia problem. Nie mogę oczywiście stwierdzić z całą pewnością, że taka jest sytuacja Państwa córki, lecz - wiedząc o tym, czym może skończyć się nieleczenie anoreksji - radziłabym Państwu raczej chuchać na zimne niż zbagatelizować temat.


To, co należy zrobić najpierw, to dyskretne (niezwracające uwagi dziewczynki) dochodzenie w szkole we współpracy z psychologiem i pedagogiem szkolnym, czy córka rzeczywiście korzysta ze sklepiku i obiadów. Mam na myśli nie to, czy tam bywa i coś kupuje lub czy odbiera obiady na stołówce, ale czy rzeczywiście systematycznie widać ją jedzącą pełne posiłki. W domu proszę dbać o to, by posiłki były jedzone wspólnie, razem z Państwem.


Jeżeli obawy, że coś jest nie tak, będą się utrzymywać, koniecznie muszą Państwo skontaktować się z psychologiem specjalizującym się w leczeniu zaburzeń odżywiania się. Mieszkają Państwo w małym mieście i rozumiem, że raczej nie znajdziecie tam odpowiedniej pomocy. W leczeniu anoreksji specjalizują się rozmaite ośrodki psychoterapeutyczne, czasem placówki przyszpitalne. Proszę poszukać takiej, która jest najbliżej Państwa miejscowości i udać się tam na konsultację, najlepiej najpierw bez córki, sami rodzice. Problem może się wiązać również z prześladowaniem w poprzedniej szkole. Proszę o tym powiedzieć podczas rozmowy ze specjalistą.


Serdecznie życzę Państwu powodzenia
Agnieszka Sokołowska

Zobacz inne porady w tematyce: problemy z jedzeniem

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć