Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Płaczące dziecko i egzorcyzmy

Witam serdecznie,

moja córka ma 2 i 8 miesięcy. Od 4 września poszła do przedszkola. Początki wyglądały optymistycznie, lecz od dwóch dni płacze w nocy, że nie chce do przedszkola, że się boi, niestety jeszcze słabo mówi, więc nie wie jak opowiedzieć, co się dzieje. Zaczęło się od tego, że nie chciała spać na leżaczku. Spała przykryta kołdrą na siedząco przy stoliku. Panie tłumaczyły się, że córka jest zbyt ciężka żeby dały rade ją przenieść (waży 21 kg i ma ponad 105 cm wzrostu, jest duża jak na swój wiek). Pytana odpowiadała, że boi się pająków. Dodam, że mieszkamy w domku, wiec pająki i inne owady nie są dla niej żadną nowością, nie zauważyłam żeby się ich bała, brała pająki na ręce... Oczywiście poinformowałam panią o swoich spostrzeżeniach. Majka dostała wykład, że w przedszkolu nie ma pająków, bo pani też się ich boi i zawsze wygania pająki. Następny dzień był jeszcze gorszy, znowu rzucała się w nocy, że nie chce do przedszkola, całą drogę płakała niesiona na rekach. Zanosiła się zostając na sali sama. Tym razem nawet nie zasnęła. Pani zwróciła mi uwagę, że tak wierzgała na leżaku, że go rozwaliła. Zastanawiałam się, co musiało doprowadzić ją do takiego stanu żeby z taką siła kopała w leżak. Czyżby panie na siłę próbowały ją przykuć do leżaka? Mała w tym dniu zabrała swoja kołderkę do domu. W tym też dniu byłam świadkiem pewnego procederu, a mianowicie: w grupie córki jest dziewczynka, która zawsze z rana płacze. Pewnie w dzień też jej się zdarza popłakać, ale dzisiaj z rana wydawałoby się, że dziewczynka robi postępy. Nawet ją pochwaliłam. Odbierając jednak córkę zauważyłam, że owa dziewczynka siedziała przy stoliku i płakała, gdy inne dzieci jeszcze spały. Pani siedziała w kącie z dzieckiem, które dostało gorączki i czekało na rodziców, a pani do pomocy myła krzesełka nie zwracając uwagi na płaczącą. Usłyszałam tylko: "Ania, czego ty znowu płaczesz", wychodząc z szatni usłyszałam przeraźliwy płacz. I zobaczyłam panią od pomocy wlekącą dziewczynkę z sali. Weszła z nią do innego pomieszczenia, po czym zostawiając ja samą wyszła. Zaniepokojona płaczem z innej sali wyszła pani, która podchodząc do pomocy zapytała z uśmiechem: "Co, egzorcyzmy?" i obie zaczęły się głupio uśmiechać. Obraz ten tak głęboko utkwił mi w głowie, że nie wiem, czy dzisiaj zasnę. Zastanawiam się, co z tym zrobić, do kogo się udać? Widać było po rozmowie obu pań, że proceder ten jest chyba dosyć popularny w tym przedszkolu. Chcę wierzyć, że w tym pomieszczeniu był ktoś, kto się zajmuje takimi "płaczkami", ale jeśli te dzieci są zostawiane tam same sobie? Nie mogę sobie darować, że nie zareagowałam, ale sama miałam płaczącą córkę na rekach... Zaczęłam snuć przypuszczenia, że coś w tej grupie dzieje się niedobrego. Tylko jak dowiedzieć się tego od dziecka, które jeszcze słabo mówi? Próbowałam podpytywać czy pani zamykała ją w innym pokoju, ale odpowiedziała "tak" ... Myślę, że na odczepnego, bo nie było w tym żadnych emocji. Zastanawiam się, czy jutro porozmawiać o tym z wychowawczynią, czy też z dyrektorką przedszkola, a możne z rodzicami dziecka? Mam obawy, czy moją interwencją nie zaszkodzę córce... Proszę mi doradzić, co mam zrobić.

Anna
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry pani Anno,


problemy z adaptacją trzyletnich dzieci w przedszkolu to powszechne zjawisko, które może trwać nawet kilkanaście tygodni. Wygląda jednak na to, że w przedszkolu, o którym Pani pisze sprawy mają poważniejsze tło. Niedopuszczalne jest, by dzieci bały się opiekunów w przedszkolu albo były pozostawiane same bez opieki w zamkniętym, odosobnionym pomieszczeniu (jest to wręcz zabronione prawem). Wszystko wskazuje na to, że to przedszkole nie jest przedszkolem z prawdziwego zdarzenia. To wprost nie do uwierzenia, że można tak traktować małe dzieci i z całą pewnością nie ma to nic wspólnego z zawodem pedagoga.


Zadaniem opiekunów jest tworzenie warunków bezpiecznej opieki zastępczej oraz prawidłowe wspieranie dzieci w rozwoju w grupie rówieśniczej. Rzeczy, o jakich Pani napisała, przeczą temu wszystkiemu.


Sprawy oczywiście nie można przemilczeć. Brak reakcji rodziców to cicha zgodą na taki proceder. Proszę porozmawiać z innymi rodzicami o ich obserwacjach. Jeżeli potwierdzi się, że widzą też to, co Pani i też boją się coś powiedzieć, proszę wspólnie  zwrócić się do dyrekcji z prośbą o wyznaczenie zebrania dla rodziców i powiedzieć o Państwa uwagach oraz że nie zamierzacie pozostać bierni i godzić się na coś takiego. Nie wiem, jakie jest stanowisko dyrektora w tej sprawie. Mam na myśli, że nie wiem, na jakie praktyki swoich pracowników się godzi. Jeżeli dyrektor nie potraktuje poważnie obaw rodziców, nie zareaguje, nie wpłynie na zmianę sytuacji na korzyść dzieci, powinni zwrócić się Państwo do kuratorium oświaty, które zarządzi kontrolę w placówce.


Proszę też uważnie przyglądać się temu, co mówi Pani córeczka. Dziecko może nie chcieć zostać w przedszkolu, bo nie chce być bez mamy. Jeżeli nie chce zostać, bo nie jest mu tam dobrze, jest karane, straszone, wyśmiewane lub zamykane w odosobnieniu to zupełnie inna rzecz.


A przy okazji - Maja nie jest ani zbyt ciężka, ani zbyt wysoka jak na swój wiek. W grupie kilkulatków oczywiście występuje duże zróżnicowanie w tym zakresie, ale 105 cm i 21 kg nie przekracza normy rozwojowej.


Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy
Agnieszka Sokołowska

Zobacz inne porady w tematyce: przedszkole, wychowawczyni, przedszkolanka, adaptacja

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć