Witam serdecznie,

jestem mamą wspaniałego 4-latka, synek zawsze był ruchliwym dzieckiem, uwielbia piłkę nożną, zabawy na powietrzu, rower, malowanie, puzzle. Synek chodzi do przedszkola, gdzie jest bardzo grzeczny i nie sprawia problemów. Od pewnego czasu wyżywa się na nas, jest bardzo agresywny, w ogóle nie słucha się, marudny, zaczyna nas bić jak nie chcemy spełnić jego prośby. Agresję stosuje również wobec młodszej siostry, kiedy mówię mu, że jego zachowanie jest złe, że nas boli, śmieje się z tego i znów bije lub dokucza tak jakby próbował tym zwrócić na siebie uwagę. Tłumaczymy mu, że tak nie wolno, że to boli, dajemy ostrzeżenia, gdy stawianie czarnych kropek czy zabranie zabawek przestają działać, wynoszę go do osobnego pokoju żeby przemyślał swoje zachowanie - wtedy zaczyna się lament, krzyk, to skutkuje na chwilę, za jakiś czas znów zaczyna bić. Prawdziwa katorga zaczyna się wtedy, kiedy ktoś nas odwiedzi lub muszę z kimś porozmawiać, Julek zaczyna wtedy mocno popisywać się i wygłupiać. Prosimy o radę, bo jesteśmy u kresu wytrzymałości, tym bardziej, że babcia, która mieszka piętro niżej przybiega do nas jak on akurat płacze, bo ma karę i zaczyna go pocieszać twierdząc, że źle robimy izolując go, dając kary, że przez to jest zestresowany.

Paula