Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Czy to Asperger?

Witam serdecznie,

chciałam poradzić się Pani w sprawie mojego Synka. Przyznam szczerze, że trochę się naczytałam, ale nie chciałabym panikować i wyolbrzymiać problemu. Mój Tymek ma 6 lat. Jest bardzo inteligentnym dzieckiem, uwielbia poszerzać wiedzę, interesuje się sprawami kompletnie nie-dziecinnymi, tworzy teorie na temat Trójkąta Bermudzkiego, wyginięcia dinozaurów, kocha doświadczenia i eksperymenty - zabawy manualne, przegląda tylko encyklopedie, wymyśla historie, opisując, używa ogromnej ilości słów, często fachowych, doskonale wplata je w zdania, buduje niewiarygodne maszyny z Lego, pięknie rysuje, ujmuje każdy mały szczegół w swoich rysunkach (korzenie kwiatów, gwóźdź obrazka na ścianie, itp.). Nigdy nie był dzieckiem "mobilnym" - nie lubił bawić się autkami, rowerkami, mimo naszych zachęceń. Wybierał książki, kredki, plastelinę. Jest dzieckiem bardzo wrażliwym - nie pozwala zabijać much, zbiera ślimaki po deszczu i zanosi w bezpieczne miejsce, przeżywa uschnięcie kwiatu czy śmierć owada płaczem. Ma zawsze swoją ukochaną maskotkę, z którą się nie rozstaje. Zawsze była nią sówka, na Dzień Dziecka dostał żółwia i od tego czasu chodzi z nim WSZĘDZIE. Opiekuje się nim i pyta, czy uszyję mu szal na zimę. Jeśli chodzi o rozwój: ciąża prawidłowa, urodzony przez CC w 41 tygodniu, przez brak akcji porodowej, 10 pkt Apgara, ja (mama) 24 lata, tata 26 lat . Rozwijał się prawidłowo, bez żadnych problemów, szczepienia obowiązkowe - szczepionki płatne, skojarzone + dodatkowo Pneumokoki, karmiony 2,5 roku piersią (+oczywiście inne pokarmy). Wszystko było ok, do momentu, jak zaczął w wieku około roku płakać w nocy. Nie były to zwykłe budzenia, spowodowane złym snem czy mokrą pieluszką, były to zrywy z krzykiem nie do opanowania, wił się, krzyczał, nie dało się Go niczym uspokoić, niekiedy to trwało nawet 30 minut. Tak samo zachowywał się po obudzeniu z popołudniowej drzemki. Jego wstawania po południu to był dla nas koszmar... Każdego dnia tak było i nie umieliśmy Mu pomóc. Zrobiliśmy Mu szereg badań, ponieważ dodatkowo doszły u Niego wymioty po wzmożonym śmiechu, wysiłku, kaszlu - wystarczyło, żeby przy jedzeniu raz kaszlnął i wiadome było, że następnie zwymiotuje. Badania, łącznie z serduszkiem, w porządku. Nikt nie umiał nam pomóc. 3 lata byłam z Nim w domu, poświęcałam Mu ogromnie dużo czasu, na uczenie Go, zabawy, spacery, ciągłe uatrakcyjnianie dnia. W wieku 3 lat poszedł do przedszkola. Był przedszkolakiem na medal, bez problemów. Był tam 2 miesiące, po czym musieliśmy przeprowadzić się do innego miasta. Kolejne przedszkole przez 2 miesiące było dramatem, potem już się uspokoiło i polubił nowe miejsce. Spędził tutaj 1,5 roku, nie było z Nim problemów, chwalono Go za prace, rysunki, elokwencję i niestety znowu przydarzyła nam się przeprowadzka. W nowym, ostatnim miejscu poszedł już do zerówki. Nie było problemów z aklimatyzacją. Wyszły natomiast po pewnym czasie. Przede wszystkim, od czasu, gdy skończył... hmm... 4,5 roku lekarz stwierdził u Niego stulejkę, był leczony farmakologicznie... Leczenie opierało się na smarowaniu siusiaka maścią i ściąganie napletka, co było dla Niego straszną traumą. Gdy się zagoiło, zaczął się onanizować. Początkowo, traktowałam to jako normalny etap Jego rozwoju. Nie reagowałam. Po jakimś czasie, zaczął robić to częściej i bez oporów. Zwracałam uwagę, zgodnie z zaleceniami, żeby nie robił tego publicznie, jednak to nic nie dawało. Onanizacje były częste i zazwyczaj miały miejsce, gdy był zmęczony lub oglądał bajki, czyli, jak zaczynał się nudzić. W pewnym momencie stało się to dla nas i otoczenia bardzo irytujące. Trwa to do dzisiaj, łącznie z przedszkolem. Ostatnio, być może chwilowo, się uspokoiło. Pierwsze sygnały z przedszkola zaczęły docierać stosunkowo niedawno, około kwietnia/maja, po otrzymaniu opinii na temat Dziecka z przedszkola. Okazuje się bowiem, że, zgodnie z opinią jest dzieckiem bardzo inteligentnym, ma ogromny zasób wiedzy i słownictwa, jest uzdolniony artystycznie - rysuje i maluje - stosuje symetrię w rysunkach, odpowiednie kolory, najdrobniejsze szczegóły, ALE... robi to za długo, ma problemy z literką "r", głoskami "sz", "cz", często zmienia pozycje, nie słucha poleceń - gdy się z Nim rozmawia, to jest najbardziej aktywnym dzieckiem, gdy Pani rozmawia z kim innym, zaczyna szukać sobie innego zajęcia, jak już nie ma co zrobić z sobą, to zaczyna obgryzać paznokcie lub w najgorszym razie kładzie się na dywanie w wiadomym celu... Nigdy nie miałam z Nim problemów z tym, że na przykład uciekał mi na ulicy, w sklepie, był niegrzeczny, nie słuchał. Wręcz przeciwnie, jest bardzo odpowiedzialnym dzieckiem i grzecznym, poza normalnymi występkami dziecięcymi. Ma Brata 3 lata młodszego, z którym oczywiście się kłóci i niekiedy dochodzi do rękoczynów, ale są to relacje... zdrowe. Nie robią sobie nigdy krzywdy, nie mówią do siebie brzydko, po prostu, jak to dzieci, kłócą się. Jeśli chodzi o relacje z Bratem, to, mimo że się tego bałam, nigdy nie odczułam zazdrości ze strony Tymka. Przyjął Braciszka, opiekuje się Nim, nie pozwala, żeby zrobił sobie krzywdę, jak mały podchodzi na przykład do kuchenki czy wchodzi na szafkę, to trzyma Go i woła mnie przeraźliwie, żeby nie stała Mu się krzywda. Rozmawiałam z Jego wychowawczynią również na temat Jego relacji z rówieśnikami - mówi, że nie ma super kontaktu z dziećmi, odstaje, że inne dzieci nie podzielają Jego zainteresowań, że Tymon próbuje narzucić zabawę, ale gdy dzieci nie chcą się w ten sposób bawić, to odchodzi i bawi się sam. Na placu zabaw bawi się z innymi dziećmi chętnie, stara się zwrócić na siebie ich uwagę, chociaż również tu lubi być w centrum zainteresowania i rozkładać karty.
Ostatnio jednak pojawił się syndrom, który spowodował natężenie moich przemyśleń, drążeń tematu i to, że tu jestem... Mianowicie pojawiło się powtarzanie fraz/słów/zdań: - "Tymonku, dlaczego tutaj leży plastelina?" - "Bo lepiłem z niej robota!" ...i ciszej: "Bo lepiłem z niej robota". Na 20 wypowiedzianych zdań, powtarza myślę około 5. Szczególnie, gdy... rozgrzewa się po przerwie - nie mówił jakąś chwilę i nagle Go o coś zapytam, wtedy zazwyczaj jest to najczęstsze. Mówi dużo, bardzo dużo, szybko, często się zapowietrza - bierze głośne wdechy. Myli niektóre słówka, na przykład, jak się rozpędzi, mówi: "ona tam poszedła". Nie lubi jednak udzielać się w występach, przedstawieniach. Jeszcze dodam, że nie chce spać sam, bo "nie ma się do kogo tulić" i mimo wielokrotnych prób, około 4.00 zawsze przychodził do nas. Jest typowym umysłowcem, nie przepada za ruchem, za grami w piłkę, itp., lubi place zabaw, sale zabaw, wtedy się bawi jak szalony, biega, skacze. Jest drobny i niziutki, zawsze był mniejszy od rówieśników. Ogólnie jest przytulaskiem, kochanym, słodkim Chłopcem. Gdy poświęca Mu się uwagę jest grzeczny, pomocny, kochany i kulturalny.
Napisałam do Pani, bo nie chcę panikować, nie chcę biegać z moim Synkiem do psychiatry i narażać Go na stres, uprzejmie proszę o Pani opinię na temat Tymonka. Jeśli jest konieczna wizyta u lekarza, oczywiście będzie miała miejsce, ale chcę najpierw poznać Pani fachową opinię, jako "osoby trzeciej", a dodatkowo znawcy i specjalisty w dziedzinie. Z góry uprzejmie dziękuję.

Pozdrawiam,
Agata
mgr Magdalena Gaweł - psycholog kliniczny

mgr Magdalena Gaweł

psycholog kliniczny

Odpowiedź:

Szanowna Pani,

 

bardzo trudno jest mi ocenić czy problemy synka są spowodowane zespołem Aspergera czy stresem związanym ze zmianami (miejsca zamieszkania, przedszkola, narodzinami młodszego brata). Wydaje mi się jednak, że trudności w kontakcie z rówieśnikami czy "nie-dziecinne" zainteresowania są związane z bardzo wysoką inteligencją, a nie zaburzeniem rozwoju. Bez wątpienia jednak, synek ma problemy z radzeniem sobie z emocjami, stąd objawy psychosomatyczne (problemy ze snem, masturbacja instrumentalna). Warto, by skorzystali Państwo z pomocy doświadczonego psychologa dziecięcego (nie psychiatry), który pomoże uporać się synkowi z trudnościami. W Centrum Metody Krakowskiej, pod kątem zespołu Aspergera, bada prof. Marta Korendo. Na diagnozy zapisujemy pod nr tel. 514-553-534, a na spotkanie czeka się ok. 6 miesięcy. Zachęcam tylko w przypadku, gdy spotkania z psychologiem nie przyniosą spodziewanego efektu.

 

Z poważaniem,

Magdalena Gaweł

Zobacz inne porady w tematyce: zespół Aspergera, metoda krakowska

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć