Dzień dobry,

bardzo proszę o radę. Od kilku dni niepokoję się o syna. Zastanawiam się, czy słusznie podejrzewam u niego autyzm. Zacznę od tego, co mnie niepokoi. Syn ma niemal 19 miesięcy. Odkąd nauczył się mówić "nie", niemal za każdym razem, jak wymawia to słowo - szczególnie jak naprawdę bardzo czegoś nie chce - to prawą ręką energicznie macha, mówiąc słowo "nie". Mówi mało: "tu, tam, nie", czasem "mama". Ale mąż jest Anglikiem, więc jest dwujęzyczny. Poza tym złości się, jak mu coś nie wychodzi. Lubi ustawiać samochody w szeregi, ale tez jeździ nimi po całym domu i zabawa w ustawianie nie trwa nigdy zbyt długo. Jak się bawi, to gdy do niego mówię reaguje na imię. Pokazuje palcem, wskazuje w książce, jak znajduje w niej jakiś przedmiot, który mamy w domu, przynosi go i pokazuje. Słucha jak się do niego mówi, przynosi zabawki, uwielbia zabawę w chowanego. Lubi jednak typowe zabawy dla autystycznych dzieci, jak ustawianie w szereg czy zabawa kółkami - ale nie tylko.
Jest wybredny, jeśli chodzi o jedzenie, ale zmieniają mu się smaki, bo na przykład nagle lubi marchewki itp. Jednak lubi jeść te same rzeczy. Kontakt wzrokowy jest dobry. On jest w ogóle bardzo pozytywny, dużo się śmieje, wygłupia, ale zdarza mu się ostatnio, że nagle zrobi się smutny, a ja nie wiem dlaczego. Poza tym nie lubi obcinania paznokci. Nie przepada za przytulaniem, ale tez czasem przychodzi się przytulic. Udaje, że smakuje jedzenie i karmi zwierzątka lub postaci w książeczkach. Głównie chyba niepokoję się o to machanie prawą rączką (tylko jak mówi "nie") oraz o to, że złości się, jak coś mu nie wychodzi i ustawia te przedmioty w szeregi. Często ma zaparcia ostatnio. Czy uważa Pani, że słusznie się martwię? Czy udać się do neurologa? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.

Aga