Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Rozwój 4-latki po wyjeździe za granicę

Witam,

piszę do Pani, ponieważ chyba już nie daję rady. Dziś gdy zobaczyłam równolatki mojej córki w piaskownicy jak wesoło się bawiły, rozpłakałam się i coś pękło we mnie. A chyba nie ma nic gorszego nic niepewny siebie rodzic... No ale od początku.

Córka chodzi do przedszkola od kiedy skończyła 2,5 roku (luty 2014), w zasadzie nigdy nie płakała, a raczej była z niego zadowolona. Po małej przerwie wakacyjnej wróciła i zaczęły się lęki i płacz (sierpień 2014 - nie było w tym miesiącu też ulubionej Pani), od września wróciło wszystko do normy.

W tym czasie urodziłam siostrzyczkę (czerwiec). Tak było w ubiegłym roku.

Od grudnia przeprowadziliśmy się do Niemiec, wszystko się zmieniło oczywiście, przez pierwszy miesiąc była ze mną i młodszą siostrą w domu, ale od lutego 2015 rozpoczęła niemieckie przedszkole. Nauczyłam ją kilku podstawowych słów i dawała sobie świetnie radę. Była to dla niej naprawdę ciekawa przygoda, powoli się adaptowała, na początku chodziłam z nią (tak tu jest), po tygodniu sama mnie odprawiała i chciałam tam już spać. Ale mniej więcej od maja zaczęły się problemy i niechęć do przedszkola. Na przełomie czerwca/lipca mieliśmy dłuższy urlop w Polsce (prawie 3 tygodnie). Dziś - to już inne dziecko. Gdy chciałam iść na zakupy wieczorem wisiała przy mojej nodze błagalnie płacząc, że mam z nią zostać (jest chora i cały dzień się bawiłyśmy). Oczywiście gdy wróciłam, bawiła się w przygotowanie kolacji, jakby nigdy nic, a tylko ja byłam roztrzęsiona. W nocy chce spać tylko w naszym łóżku i tylko ze mną, nawet mój roczne dziecko śpi osobno bez problemów i ona też zawsze spała u siebie. Podczas wakacji poznała jedną nową dziewczynkę, z która bardzo się polubiły i nigdy nie widziałam jej tak szczęśliwej, teraz za nią tęskni. Było to dla mnie dziwne, bo córka nigdy nie wiązała się mocno z dziećmi - po pół roku w przedszkolu nie wiedziała jak mają na imię. Rzadko ktoś ją interesuje, a na placu zabaw najczęściej bawi się sama, tak było i w polskim i teraz w niemieckim przedszkolu. Za to odbija sobie w domu - stale wymaga zabawy od rodziców. Chętnie spędzamy razem czas, aktywnie edukujemy starając się przekazać wiedzę językową, jak i ścisłą w zabawny sposób, uprawiamy razem sport. Ponadto lubi zabawy wymagające większego zaangażowanie niż mogą jej dać chyba rówieśnicy, zwłaszcza, że nie może z nimi jeszcze normalnie po niemiecku porozmawiać. W przedszkolu biernie wszystko już rozumie, zaczyna mówić pojedyncze słowa. Wiem, to wymaga czasu i na pewno staramy się jej w tym pomóc.

Proszę o poradę, czy to normalne, że mojego dziecka nie interesują inne dzieci, czy tylko kwestia indywidualizmu? Czy to coś innego? W przedszkolu Pani zawsze mówiła, że jest raczej wycofana i obserwuje, ale to ponoć nic złego.

W jaki sposób pomóc jej przetrwać zmiany, które mam wrażenie dopiero dziś zaczynają wychodzić na wierzch?

Młodsza córeczka idzie do żłobka od sierpnia, może to ją wzmocni? Może jej problemem jest to, że mama jest w domu z siostrą? Chcieliśmy wyjechać, żeby dać dzieciom lepszy start w życie, łatwy dostęp do edukacji i nauki języków. Tu rzeczywiście wygląda to inaczej. Ale nie chcę, aby było to kosztem jej rozwoju emocjonalnego. To miało ją wzmocnić a jest przeciwnie. Oboje jesteśmy wysoko wykształceni, staram się czasem poczytać o rozwoju dzieci, jednak instynkt zaczyna mnie zawodzić.

Jeśli może nam Pani podać jakąś złotą ścieżkę, którą powinniśmy podążać, będę bardzo wdzięczna.

Bożena
mgr Magdalena Gaweł - psycholog kliniczny

mgr Magdalena Gaweł

psycholog kliniczny

Odpowiedź:

Szanowna Pani,


w życiu Pani córeczki bardzo dużo się dzieje, samo pójście do przedszkola jest dla dziecka wielkim wyzwaniem. Pani córka przeżyła również przeprowadzkę do innego kraju i narodziny siostry, to nic niezwykłego, że w takim małym dziecku, tak duże zmiany budzą lęk i zdenerwowanie. Słusznie Pani zauważa, że akceptacja nowej sytuacji wymaga czasu, nie tylko dla córeczki, ale dla całej Pani rodziny. Ważne, by stresujące sytuacje reagowała Pani spokojnie i cierpliwie, córka z łatwością wyczuje Pani niepokój i zdenerwowanie, które nietrudno "przejąć". Z opisanych przez Panią zachować córeczki, trudno mi stwierdzić u niej jakiekolwiek zaburzenie rozwojowe, ale dla pewności radzę skontaktować się z p. Elżbietą Ławczys (www.szkolakrakowska.pl), terapeutką Metody Krakowskiej, która mieszka w Niemczech.


Z poważaniem,
Magdalena Gaweł

Zobacz inne porady w tematyce: problemy z zachowaniem, wycofanie, przedszkole

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze

Witam Pani Bożeno... mieszkam w Niemczech i jestem mamą 4 latki z bardzo podobnym sposobem bycia do Pani córeczki... proszę o kontakt... pozdrawiam

dodany: 2015-11-12 20:00:29, przez: Iwona


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć