Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Spadek zainteresowania kontaktami społecznymi u 13-miesięcznego chłopca

Szanowna Pani Profesor,
Proszę o udzielenie odpowiedzi na moje wątpliwości. Jestem mamą 13-miesięcznego Tadzia. Dziecko od narodzin rozwijało się nieharmonijnie. Uczulony na białko mleka (nie przyjmuje innego pożywienia mlecznego poza moim pokarmem: wcześniej mleko modyfikowane, teraz jogurty i nabiał), był zawsze bardzo szczupłym dzieckiem, z nieznacznym opóźnieniem motorycznym (zaczął samodzielnie siadać dopiero w wieku 9-10 miesięcy, raczkować przed ukończonym rokiem). W pierwszych miesiącach jego rozwój społeczno-emocjonalny był powyżej normy wiekowej. Lekarzy (a był trzykrotnie hospitalizowany w klinice) zachwycał uśmiech, świetny kontakt wzrokowy, pozytywna reakcja na bezbolesne badania (np. osłuchiwanie stetoskopem), wykazywał chęć zabawy i nawiązania kontaktu. Wraz z wiekiem jego rozwój społeczny zaczął się zatrzymywać: około 9 miesiąca zaczął reagować płaczem na nieznane osoby, ale jednocześnie wyciągał ręce do dzieci i interesował się nimi: zawsze obecność innych dzieci wywoływała pozytywne reakcje (uśmiech, machanie rączkami, podskakiwanie) rozwojem. Obecnie (czyli
w wieku 13 miesięcy) zaczyna nawet na dzieci patrzeć tak, jakby ich nie
było. Chodzi tylko o dzieci mniej mu znane, ale jednak. Wykazuje dużo
większe zainteresowanie przedmiotami, np. rowerkiem rówieśnicy, niż nią samą. Dziewczynka próbowała mu podać rączkę na powitanie, niestety mój syn skupił się na jej rowerku i ją samą zignorował. Generalnie wykazuje duże zainteresowanie przedmiotami o powtarzalnej fakturze: płoty, linie wysokiego napięcia, które ciągle wskazuje palcem. Lubi zabawki grające i świecące i przy nich tańczy (porusza górna połową ciała, uśmiechając się). Interesuje się się też wirującymi kółeczkami: krążki do nakładania na trzpień wkłada, a jednocześnie zaraz potem upuszcza, by patrzeć jak wirują. Jest bardzo
zafiksowany nakrętkami, zawsze wskazując butelkę albo słoik z nakrętką, chcąc, by mu ją dać i próbuje ją odkręcać. Reaguje na swoje imię (nam się wydaje, że w zależności od nastroju i zajęcia inną czynnością, czasem błyskawicznie, czasem trzeba go dwa czy trzy razy zawołać lub wręcz odwrócić głowę). Nie można go nauczyć mówić "da", tylko wymawia Uhm, uhm... To samo jest z wykonywaniem poleceń, jeśli przedmiot z nakrętką nie stanie na przeszkodzie, to zwiększa się prawdopodobieństwo, że poda żądany przedmiot. Wskazuje części ciała na mamie (nie zawsze), na misiu (rzadziej) na sobie (nigdy). Reasumując, mam wrażenie, że zaczyna się coraz bardziej interesować
przedmiotami (mniej ludźmi). Wcześniej reagował uśmiechem na ciocię, kuzynkę, teraz one muszą się mocno postarać, żeby je zauważył. Zawsze uśmiecha się do swojego odbicia w lustrze, z przytulaniem jest różnie (czasem sam inicjuje, ale bywają sytuacje, gdy sama go chcę przytulić, wtedy odsuwa się ode mnie i mówi "nie"). Jeśli ma dość jedzenia, potrafi odepchnąć łyżkę i powiedzieć "nie". Po 8. miesiącu zaczął powtarzać sylaby (zaczął od baba, potem mówił mama i tata). Teraz "tata" już nie mówi - są pojedyncze "mama", "baba", "nie", "tak", "papa". Nie wskazuje niczego w książeczce, czasem mu czytamy, po paru stronach nudzi się i nam ucieka. Lubi jedną książeczkę z pacynką wkładaną na palce, bawi go moja modulacja głosu i kiwanie tą pacynką (kaczorek), gdy pokazuję mu, że kaczątko je, łowi rybki, bawi się i przytula do mamy. W kolejnej książeczce za zakładką ukryły się zwierzątka i potrafił je odnaleźć, a że tamte zwierzątka po odnalezieniu się przytulały się do swoich mam, też się do mnie przytula, gdy bawimy się w "a kuku". Tak sobie przeniósł zachowanie tych zwierzątek na relacje ze mną. Podczas kontaktu z dalekimi krewnymi - przytula się do mnie, nie pozwoli się wziąć na ręce. Nie lubi być sam, woli towarzystwo moje, czy babci, ale też potrafi zabawić się w kojcu na kilkanaście minut, oglądając i wyrzucając swoje zabawki. Jeździ autkami, rzuca piłką (na razie na bok, nie podaje rzucającej mu osobie). Ogląda gadającą lalkę kuzynki i pomalutku przesuwa palcami po jej oczach, uszach, dłoniach. Korzysta z nocnika, potrafi go wskazać informując o potrzebie "siusiu" (na razie bardzo dużo pokazuje komunikując, jaki chce przedmiot), raczkując, mówi "brum, brum" - fascynują go samochody, wydziera się wręcz, gdy wskazuje mi samochód (jeśli jest czerwony), a ja nie zwracam uwagi. Czekam na odpowiedź.
Agnieszka
Prof. Jagoda Cieszyńska - Psycholog, logopeda

Prof. Jagoda Cieszyńska

Psycholog, logopeda

Odpowiedź:

Droga Pani Agnieszko,

Zawsze wierzę w intuicję matek, bo one widzą więcej, nie tylko dlatego, że obserwują swoje dziecko przez cały dzień, ale dlatego, że uruchamiają wrodzone zdolności do wykrywania problemów rozwojowych. Niektóre z opisanych przez Panią zachowań Tadzia są na tyle niepokojące, że radzę przeprowadzenie diagnozy rozwojowej Synka. Jeśli mieszka Pani w Małopolsce zapraszam do Centrum Metody Krakowskiej, jeśli nie, proszę poszukać terapeuty na stronie www.szkolakrakowska.pl
Serdecznie pozdrawiam,
Jagoda Cieszyńska

Zobacz inne porady w tematyce: zachowanie, terapia, ruchy, wzrok, komunikacja, zabawa

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć