Warszawa

Porady naszych Ekspertów

"Nic-niejadek" - prośba o pomoc

Witam serdecznie,
Piszę do Pani w sprawie mojej córki, która w lipcu skończyła dwa lata. Od początku kiedy przyszła na świat nie obserwowaliśmy rażących problemów z jedzeniem. W momencie kiedy przeszliśmy z mleka matki na "normalne żywienie" nigdy nie było łatwo, ale jak się postaraliśmy ją odpowiednio zabawić, to udało jej się podać posiłek. Niestety mniej więcej rok temu (na wyjazdowym urlopie) zaczęły się problemy. Zabawy straciły swoją skuteczność. Każdy dzień przypomina wielką walkę o to, aby zjadła cokolwiek. Mam tutaj na myśli posiłek inny niż kasza/mleko. Jeżeli chodzi o to menu, to przyjmowała około 3 butelek dziennie i zdarzało się, że wstawała (ma tak do dziś) też na jedzenie w nocy. Oczywiście zdarzały się czasami słabsze dni, że i z tym były problemy, bo nie chciała tego zjeść. Poza tym gotowaliśmy wszystko co można sobie tylko wymyślić i jeszcze więcej. Były to w mojej opinii produkty wysokiej jakości, z dobrych produktów i przygotowane bardzo dobrze, bo mamy w domu osoby zawodowo związane z "gotowaniem". Mała ma totalny jadłowstręt prawie do wszystkiego. Ze zjedzeniem Haribo czy wafelków nie ma żadnego problemu. Wsuwa aż się uszy trzęsą. Natomiast nie lubi owoców, warzyw, zup, mięs i całej reszty. Czasami zdarza się, że przez cały dzień uda się jej podać z pół kotlecika, małej kiełbaski, zje kilka klusek makaronu, jednego pieroga, naleśnika czy kawałek bułeczki. Jednak wymaga to niewyobrażalnego wysiłku, obarczone jest stresem osób karmiących i dziecka (potrafi sie stasznie złościć). To nie są ilości odpowiednie dla takiego dziecka. Robiliśmy badania i wszelkie wyniki miała cały czas do tej pory dobre, a nawet bardzo dobre. Odwiedziliśmy kilku pediatrów. Każdy z nich mówi nam, że tak jest i koniec. Zalecają Apetizer, Cebionmulti i tego typu sepcyfiki, które nie dają żadnych rezultatów. Straciłem do nich zaufanie. Wszystkie dzieci dookoła jedzą, a nasza córeczka nie chce nic. Próby przegłodzenie nie dają ządnych rezultatów. Może po trzech dniach powiedziałaby, że chce coś zjeść i skończyłoby się połową ziemniaka. Waży 11kg i ma około 90cm wzrostu. Podobno jest to w dolnych granicach, ale w normie. Dziecko jest wesołe, żywiołowe i pogodne. Od kilkunastu dni zaobserwowaliśmy niepokojące zjawiska. Zdarzają jej się zawroty głowy. Potrafi się zachwiać, albo powiedzieć coś z czego można wywnioskować, że jej się w głowie kręci. Mamy dośc duże problemy z podaniem choćby mleka. Dziś rano zrobiliśmy badania i czekamy na wyniki. Jesteśmy przekonani, że to z powodu nie jedzenia. Nie wiemy gdzie szukać pomocy. Będziemy bardzo wdzięczni za podpowiedź jak mamy sobie poradzić z tym problemem. Nie mają znaczenia pieniądze, a jedynie bezpieczeństwo działań w tym zakresie. Z góry dziękuję za odpowiedź
Bartosz

Odpowiedź:

Witam serdecznie, 
Taka sytuacja wymaga "realnej, a nie wirtualnej" konsultacji lekarskiej, 
ewentualnie psychologicznej. Specjalista powinien dokładnie obejrzeć dziecko,
zlecić badania, wykonać dokładny wywiad. Możliwe że wszystko jest w normie, 
więc dopóki Państwo nie otrzymają konkretnej diagnozy proszę się nie 
zamartwiać. 

 
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Ślusarska

 

Zobacz inne porady w tematyce: jedzenie, dieta, rozwój

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć