Witam serdecznie!
Bardzo proszę o Pani radę. Mój synek Stasiu ma 2,5 roku. Jest bardzo ruchliwym chłopcem. Szybko zaczął mówić. Mówi już bardzo ładnie, całymi zadaniami. Od jakiegoś czasu zacina się na pierwszym wyrazie zdania. Początkowo nie zwracaliśmy na to uwagi. U mojej córki (5 lat) było podobnie i po jakimś czasie ustało, więc byłam pewna ,że i tak będzie w jego przypadku. Ale teraz nie jestem już tego taka pewna.
Od jakiegoś czasu jąka się coraz mocniej, częściej, a najgorsze jest to, że powoli zaczyna sobie zdawać z tego sprawę. Złości się i spina jak widzi, że mu nie wychodzi lub mówi do mnie: "Mamo, ja nie mogę mówić." Nigdy go nie popędzaliśmy, nie poprawialiśmy. Zawsze staramy się go wysłuchać. Córka może jest mniej cierpliwa i często mu przerywa, co bardzo go złości.
Możliwe, że Staś jest leworęczny. Słyszałam, że wielu jąkających się jest leworęcznych. Ja jestem osobą bardzo szybko mówiącą. Zdarza mi się popełniać wiele błędów z powodu szybkiej mowy. Ostatnio staram się mówić nieco wolniej, choć ciągle normalnie.
Czytałam, że należy ograniczyć dziecku emocje. Ale 2,5 dziecko samo generuje takie emocjonalne sytuacje.
Logopeda, z którym rozmawiałam poleciła mi czekać, ale skoro on już zdaje sobie sprawę ze swojego problemu to już nie jest ten moment, w którym trzeba coś zrobić?
Co powinnam zrobić? Gdzie się udać? Proszę o radę?

Pozdrawiam
Sabina