Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Syn nie akceptuje ojczyma

Witam,
Może przejdę do problemu. Mam w domu syna 17 lat z pierwszego małżeństwa, który nie toleruje mojego męża. Mój syn ma dobre relacje ze swym ojcem. WIELOKROTNIE rozmawiałam z nim na ten temat, ale powiedział, że go po prostu nie toleruje i koniec. Mąż wielokrotnie wyciągał do niego rękę, byliśmy wszyscy u psychologa, ale nic nie wyszło. Poddałam się, mąż mi powiedział, że na siłę nic nie zrobimy, syn także mówił bym go nie zmuszała. Syn nie ma żadnych obowiązków domowych, nikt mu nic nie karze. Chodzi do szkoły sportowej. Oczywiście mąż jest tym zmęczony i powiedział, że już mu się znudziło i nie ma ochoty tego zmieniać. Mam z drugim mężem syna 6 lat. I nie mogę zostawić męża z takiego powodu by uszczęśliwić pierwsze dziecko. Proszę odpisać czy szczęście dzieci jest ważniejsze. Mi jest z mężem dobrze.

Milena
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry pani Mileno,

Myślę, że zna Pani odpowiedź na swoje pytanie - nie ma takich powodów, dla których powinna opuścić Pani kochającego Panią z wzajemnością męża z powodu niezadowolenia syna z pierwszego małżeństwa. Nie ma takich powodów. 
Zrozumiała jest  frustracja syna, zwłaszcza w burzliwym okresie dorastania, że życie rodzinne ułożyło się inaczej niż on by tego chciał - ale to nie tylko jego życie, a konsekwencje jego złości i braku zgody na jakąkolwiek akceptację, dotyczą Państwa wszystkich. Moja mądra koleżanka mawia, że: "można konia doprowadzić do wodopoju, lecz nie można za niego napić się wody." Dopóki syn nie dojrzeje do akceptacji systemu rodzinnego takim, jaki jest, nic Państwo nie zmienicie w jego poczuciu szczęścia. Ale obecny stan rzeczy nie znaczy, że zawsze będzie tak źle. By z czasem sprawy ułożyły się lepiej, wskazany jest spokój i nie okazywanie synowi jak bardzo i nieustająco wszyscy zamartwiają się jego postawą. Czasem im bardziej okazujemy skupienie na problemie, tym on staje się większy. Teraz raczej proszę skupić się na tym, że siedemnastoletni człowiek, bez względu na to, jak mu się podoba czy nie pobyt w domu, powinien mieć jakieś obowiązki, a konsekwencja to jeden z ważnych aspektów wychowania. To nie jest dobry kierunek myślenia, że wszyscy walczą o tę jego akceptację, a on nic w domu nie musi. Skoro rozpatruje Pani ewentualność odejścia od męża w kategoriach szczęścia starszego syna, to dla mnie kwestia szantażu emocjonalnego wobec Pani. Proszę w ogóle nie wchodzić w takie dyskusje i skupić się teraz nie na tym, ile akceptacji syn jest w stanie okazać, lecz na wspólnym ustaleniu i przestrzeganiu realizacji zasad, jakie kto w domu ma obowiązki. To dobry punkt wyjścia, by okazać wszystkim w systemie rodzinnym, że życie toczy się dalej i musi być zorganizowane, a skoro on odmawia pracy i z psychologiem i z Państwem, nie ma co wałkować nieustannie tematu. Czasem w tle takiej postawy z czasem przychodzi dojrzałość nastolatków. Choć nie od razu i protesty chłopaka, przyzwyczajonego, że nic nie musi, nie miną od razu.
 
Serdecznie życzę udanych decyzji i pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Zobacz inne porady w tematyce: rozwód, dziecko, akceptacja, ojczym

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć