Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Zabrać dziecko z przedszkola?

Pani Katarzyno, pozwoliłam sobie prosić o radę, ponieważ szukając pomocy w sieci natrafiłam na odpowiedź, której udzieliła Pani w przypadku podobnego problemu - zły nauczyciel. I bardzo mnie ta rada zmartwiła!

Półtora roku temu wspólnie z mężem i 3-letnią córeczką wyjechaliśmy do Francji. Nie było mowy o okresie adaptacyjnym, szlifowaniu języka, itp. gdyż mieliśmy ledwie kilka dni na podjęcie decyzji. Nasze dziewczątko trafiło do ecolle maternelle z marszu - niewiele rozumiejąc i mówiąc po francusku. Przez pierwszy rok było to zaledwie 3 godziny dziennie - przedszkola funkcjonują tutaj w innym rytmie. Dzieci chodzą do placówki 2 razy dziennie, w środy mają wolne. Nasze maternelle było malutkie - ledwie 23 dzieciaki w 3 grupach wiekowych. Dwie opiekunki. Nasza córeczka była jedynym obcokrajowcem.

Początkowo było nieźle, potem zaczął się koszmar. Mała płakała, histeryzowała, w końcu zaczęła moczyć się w nocy i w dzień, budzić się z krzykiem. Próbowaliśmy różnych wariantów - maż zaprowadzał córeczkę, ja odbierałam. Maitresse powtarzała w kółko, że potrzeba czasu, czasu, że poprawa przyjdzie. Po 5 miesiącach zdarzył się incydent, który w zasadzie wiele wyjaśnił. Otóż naszą dziewczynkę pogryzł kolega... Na jej rączce widniały przez kilka dni sine odciski dolnej i górnej szczęki małego Rayela! Mała miała oczka zapuchnięte od płaczu kiedy ją tego dnia odbierałam z placówki. Zdenerwowana pokazałam te ślady opiekunce pytając co się stało. Usłyszałam zdziwione pytanie - a to się stało w naszym przedszkolu?

Zrozumiałam wtedy, choć córeczka płakała z bólu nikt się nie zainteresował jej losem. Nikt nie zapytał dlaczego dziecko płaczesz? Przypuszczam, że przez ostatnie 5 miesięcy była zupełnie ignorowana i pozostawiona sama sobie. Siedziała przez 3 godziny osamotniona jak palec i tyle. Powiedziałam opiekunce, że coś się z córeczką dzieje i chcę wyjasnić, czy te zmiany są wynikiem złego traktowania dziecka w przedszkolu.
Usłyszałam, że moje dziecko jest - uparte! uparte! uparte!
I że nie chce współpracować!

Przyznaję wściekłam się wówczas i oznajmiłam w domu, że natychmiast zmieniamy przedszkole - o podjęciu tych kroków poinformowałam i pracodawcę i maitresse. Do końca roku szkolnego zostało nam 6 tygodni, więc mąż zgasił emocje i poprosił - wytrzymajmy, drugi rok zacznie już w sąsiednim miasteczku.

Tymczasem reakcja po drugiej stronie była błyskawiczna i poprawa nie do uwierzenia. To dziwne. Dziecko pokochało przedszkole już na drugi dzień. Rano biegło w podskokach, opowiadało całe przejęte po powrocie jakie cuda robią razem z panią i że przedszkole jest super!!! super!!! super!!!

Odpuściłam więc z tymi przenosinami, bo to tez przecież stres.
Potem były wakacje i rozpoczął się rok drugi - tym razem rano i po południu. Dziecko starsze, po francusku już trochę mówi i rozumie, kontaktów z rówieśnikami łaknie jak kania dżdżu, więc we wrześniu tego roku zaczęło się fajnie, a potem stanęło i od miesiąca jest coraz gorzej i gorzej i gorzej...

Oj kilku tygodni moja dziewczynka patrzy mi w oczy i spokojnie mówi - nie chcę iść do tego przedszkola... I jeszcze - czy mogłabyś mamusiu poprosić maitresse, żeby nie krzyczała na mnie i na dzieci... Poproś ją proszę cię, wytłumacz jej po francusku, bo ja się boję... Dziś w nocy znowu zerwała się z krzykiem i mówi zapłakana - ojjjj, ojjj boli mnie rączka, ojjj jak dobrze, nie będę musiała iść do tego przedszkola... już nigdy!

Wściekłam się ponownie i poleciałam prosto do opiekunki pytając, co się znowu dzieje. Podobno - nic. Były wakacje to się mała musi przestawić....

Pani Katarzyno - śmieją się tu trochę ze mnie, że ja taka matka kwoka jestem - mamon gateau - mama ciasteczko, więc cztery razy się zastanowię zanim pochopnie coś zrobię, bo to może są moje fantasmagorie i nadinterpretacje, ale pani pisze, że takie sytuacje, mogą w dziecku traumę na całe edukacyjne życie pozostawić! Więc co robić? Przekonywać małą, że jednak jest fajnie, skoro ona czuje od wielu miesięcy że jest niefajnie, rozmawiać z opiekunka do skutku - tylko jakiego, czy nie oglądać się i zabrać dziecko do innej placówki?
A może to tylko moje histerie, nadopiekuńczej mamy? Może się czepiam? Patrzę i widzę, że oni tutaj nie cackają się aż tak bardzo z pociechami.
Tydzień temu mała nasikała w przedszkolu w majtki. Opiekunka wręczyła mi reklamówkę z mokrymi rzeczami i taką uwagą: proszę nauczyć dziecko mówić następujące zdanie - ja chcę iść do toalety. Ponieważ pani córka przychodzi i mówi tylko - pipi (siku)... Podejrzewam, że tym razem nikt po prostu z premedytacją nie zareagował na to pipi i dziecko się zsikało...
Od tego dnia córka sama nauczyła się zdania- je veux aller au toilotte...

Co pani sądzi, pani Katarzyno?

Pozdrawiam - Joanna
mgr Katarzyna Osak - psycholog dziecięcy, terapeuta dzieci z autyzmem

mgr Katarzyna Osak

psycholog dziecięcy, terapeuta dzieci z autyzmem

Odpowiedź:

Pani Joanno,
Myślę, że może mieć Pani rację zauważając, że nasza kultura różni się 
nieco od francuskiej i podejście do edukacji i wychowania dzieci jest 
inne.
Tym niemniej to Pani decyduje na jakie zachowania nauczycieli wobec 
własnego dziecka się Pani zgadza, a na jakie nie.
Z opisanej sytuacji mam wrażenie bardzo przedmiotowego traktowania 
dzieci. Córka daje Pani jasny komunikat, że nie jest dobrze i nie widzę 
powodów, żeby jej nie wierzyć. Podtrzymuję to co pisałam w liście, do 
którego się Pani odwołuje: doświadczenia przedszkolne budują wizję 
dalszej edukacji. Dziecko zalęknione, traktowane bez szacunku nie będzie 
się rozwijało w kierunku człowieka szanującego siebie, mającego wysokie 
poczucie własnej wartości.
Pani jest najlepszym ekspertem od swojego dziecka, najlepiej zna jego 
potrzeby. Proszę rozważyć zmianę placówki, a szukając nowej spotykać się 
z dyrekcją i pytać o ich podejście do edukacji i wychowania dzieci.
Życzę powodzenia.

Pozdrawiam
Katarzyna Osak

Zobacz inne porady w tematyce: przedszkole, adaptacja, płacz

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć