Warszawa

Porady naszych Ekspertów

4,5-latek nadal bardzo mało mówi

Witam,
Mój syn Kuba ma już 4,5 roku i nadal bardzo mało mówi. Problemy zaczęły się już przed pierwszymi urodzinami. Na początku bardzo nieprzyjemnie pachniał z ust i nosa, lekarz rodzinny na dzień dobry przepisał tydzień zastrzyków, które oczywiście tylko chwilowo i w niewielkim stopniu pomogły, następnie antybiotyk jeden drugi po około pól roku walki dała pani doktor skierowanie na wymaz z ust i nosa okazało się, że gronkowiec, wypisała receptę na szczepionkę wzmacniającą - tak minęły kolejne trzy miesiące. Poprawa nadal była niewielka choć minął prawie rok. W końcu dostaliśmy skierowanie do laryngologa. On obejrzał nos małego i gardło stwierdził, że migdały ma do usunięcia. Tego samego dnia, gdy odbyła się wizyta laryngologiczna pojechaliśmy do szpitala ustalić termin zabiegu (oczywiście kilka miesięcy czekania). Pani doktor od razu zauważyła, że mały ma chore zęby, niestety pod wpływem antybiotyków i niedoboru wapnia mały stracił już wszystkie górne zęby. Te kilka miesięcy do terminu zabiegu odwiedzaliśmy co tydzień, dwa stomatologa, lecz pani nic poza smarowaniem czymś zdrowych zębów nie była wstanie zrobić. Stwierdziła, że nie jest w stanie tego mu usunąć i żeby cokolwiek małemu zrobić trzeba było by go usypiać i stopniowo powoli leczyć. Gdy w końcu nadszedł dzień zabiegu rano stawiliśmy się w szpitalu. Niestety mały był bardzo zdenerwowany, nie mogłam go uspokoić, lekarze popatrzyli mu do nosa i gardła stwierdzili, że z powodu zębów zabiegu nie będzie oraz powiedzieli, że najprawdopodobniej mały ma coś w nosie, lecz mu tego nie wyciągną, bo jest zbyt nadpobudliwy i odesłali do laryngologa. Kolejne tygodnie czekania na wizytę. W końcu wyjęto małemu kawałek waty z nosa. Myśleliśmy, że po usunięciu tego ciała obcego wszystko wróci do normy i mały przestanie „śmierdzieć” i skończą się ciągle infekcje. Niestety tak się nie stało. Zębów nie byliśmy w stanie wyleczyć, więc przepadło usunięcie migdałków. Tak minęło 1,5 roku. Znowu odwiedziłam rodzinnego, bo mały nadal nie mówił, a raczej mówił bardzo niewiele. Najpierw powiedziała, że ma jeszcze czas. Minęło kilka miesięcy, mały skończył już 3 lata i nie mówił, więc pani doktor wypisała skierowania do logopedy, psychologa, audiologa, neurologa. Niestety koniec roku, a wiadomo jak to jest z naszą służba zdrowia. Udało mi się zapisać na listę do logopedy, i jakimś cudem załatwić wizytę u laryngologa-audiologa. Na wizycie okazało się, że poprzedni laryngolog nie wyjął wszystkiego z nosa. Wiec prawie dwa lata mały miał ciała obce w nosie jakąś watę czy gąbkę ciężko było to określić po wyglądzie. Lecz nie udało się zbadać słuchu. Znowu usłyszałam, że trzeba jechać do Poznania, aby cokolwiek móc z nim zrobić. Zwolnił się termin u logopedy, odbyliśmy z 10 wizyt u pani magister, już na dzień dobry usłyszałam, że minie wiele miesięcy zanim zacznie mały mówić. Półgodzinne spotkania polegały głownie na dopasowywaniu obrazków, pokazywaniu itp. Mały nie chce powtarzać nawet prostych dźwięków. I jak to bywa pani magister nie podpisała umowy z NFZ, więc skończyły się nawet te wizyty 30 min. raz w tygodniu. Nigdzie się dostać nie możemy. Mały nadal nie mówi, nadal ma chore zęby, nie został przebadany psychologicznie ani neurologicznie, ani nie przebadaliśmy mu słuchu.
Jestem samotną matka, nie mam żadnej pomocy, nie mam rodziny ani przyjaciół, nie mogę sobie pozwolić na wyjazd z małym do poznania i tam leczenie go. Kuba jest nadpobudliwy i nerwowy. Denerwuje się bardzo gdy chce coś powiedzieć i nikt go nie rozumie przez co bywa nawet agresywny. Poza problemami z mową rozwija się prawidłowo, zwłaszcza ruchowo niekiedy zaskakuję.
Nie wiem już co robić. Ma 4,5 roku z panią logopedą liczyliśmy ze dostanie się do przedszkola niestety brak miejsc dla 4-latków. Staram się jak najwięcej mu czytać oraz bawić się jak pani logopeda doradzała np. sylabowanie prostych rzeczowników, a mały pokazuje je na obrazkach, ćwiczenia z językiem też podstawowe ma opanowane. Ale boje się, że za rok jak będzie odbywał obowiązkowe przedszkole/zerówkę będzie go czekać wiele nieprzyjemności. W końcu dzieci w wieku 2-3 lat o wiele lepiej mówią od niego. Nauka piosenek wierszyków jest w tej chwili niemożliwa.
Jak można mu pomóc aby w ciągu roku przygotować go do przedszkola? Zapomniałam wspomnieć, że zdarzyło mu się kilka razy upaść na głowę, ale nie odwiedzaliśmy lekarza, czego teraz bardzo żałuję.

Magda
Prof. Jagoda Cieszyńska - Psycholog, logopeda

Prof. Jagoda Cieszyńska

Psycholog, logopeda

Odpowiedź:

Droga Pani Magdo,

sytuacja jest dramatyczna, będzie Pani musiała zostać terapeutą. Byłoby dobrze gdyby Pani jeden raz mogła skorzystać z prywatnej wizyty w Poznaniu (u Pani dr Justyny Leszki lub dr Małgorzaty Hanczewskiej - adresy na stronie www.szkolakrakowska.pl). Dostanie Pani program terapii i zobaczy Pani na czym polegają ćwiczenia.
Ważne by natychmiast rozpocząć ćwiczenia słuchowe "Słucham i uczę się
mówić" - "Sylaby i rzeczowniki" - www.arson.pl. Jeśli stymulacja ma
przynieść oczekiwane rezultaty dziecko musi słuchać w słuchawkach 20-30
minut dziennie.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska


Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze

moj 4 letni synek niewyraznie mowi i czesto po swojemu ale sa wyrazy ktore mowi bardzo dobrze jak z nim cwiczyc by jego zdania byly bardziej zrozumiale by wiecej mowil wyrazniej idzie do szkoly za rok i boje sie ze tam sie niedogada z rowiesnikami wszystko rozumie wykonuje polecenia bawi sie jest wesoly jak z nim cwiczyc w domu by jego mowa byla lepsza

dodany: 2012-10-04 11:56:17, przez: alla


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć