Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Czy to autyzm - c.d.

To znowu ja tata chłopca (2 lata i 8 miesięcy), pytanie „Czy to autyzm” sprzed kilku dni. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Jest ona dla nas bardzo budująca, ale jednocześnie nas zaskoczyła (pozytywnie – pisze Pani, że treść mojego listu nie wskazuje by był to autyzm).
Niestety moje dziecko właśnie jest po pierwszej wizycie u neurologa – specjalisty od zaburzeń autystycznych, która właściwie „potwierdziła” autyzm. Mały ma być dalej diagnozowany, a ja nie wiem, co myśleć (?). Może to, co napisałem nie było tak precyzyjne jakbym chciał...
Mój synek (2 lata i 8 miesięcy) rzadko reaguje na swoje imię i jak go wołamy lub coś od niego chcemy, to rzadko popatrzy lub zrobi, co chcemy – choć niektóre „polecenia” wykonuje np. chodź się myć, idź się napić do łóżeczka – jednak jest tego niewiele. Jak do niego mówimy to stara się unikać spojrzenia i odwraca wzrok, choć najczęściej dochodzi do tego, że spojrzy na nas lub popatrzy w oczy, ale zwykle nie od razu. Dość często się uśmiecha, również w jakiejś zabawie i przy bezpośrednim wzrokowym kontakcie lub gdy się do niego mówi i on się popatrzy, choć często robi to jakby sam do siebie. Jak powiemy popatrz tam czy tu albo pokazujemy coś, to zwykle nie reaguje lub robi to rzadko. W tym sensie nas jakby ignoruje. Przynosi butelkę, kubek jak chce się napić lub ciągnie nas jak chce żeby mu coś dać. Dzieci dotyka, ale tylko ich twarzy, czasem obejmie, po czym odchodzi. Gestykuluje „gadając po swojemu”, widzę też trochę schematyzmu w zachowaniu – chodzenie po schodach do piwnicy, otwieranie skrzynki na listy, bieganie wokół auta, dotykanie drzew, wyjmowanie tych samych sprzętów w kuchni (choć „asortyment” się zmienia), ubrań z szafy, ale tych schematów jest dużo, pojawiają się też nowe więc nie wiem. Puszcza tę samą bajkę kilka razy, ale jak mu się znudzi to coś innego albo odchodzi powyrzucać jakieś sprzęty, urwać zasłonę, robi fikołki, skacze. Książeczki ogląda, ale nic w nich nie pokazuje. Jak jest blisko to czasem dotyka ekran. Na placu zabaw wiele razy zjeżdża na zjeżdżalni, huśta się na huśtawce, biegnie do piasku, dzieci mu nie przeszkadzają, ale jak już pisałem specjalnie się nimi nie interesuje, myślę też, że mniej się bawi niż kiedyś, tak jakby trochę się nudził. Interesuje się otoczeniem, w nowych miejscach też. Całusy, przytulanie, pa – pa to nie jego codzienność, choć jak mu się powie daj całusa (zwykle trzeba to powtórzyć) to da, tak samo jak zrób pa - pa. Wczoraj jak zobaczył Zosię, 8 letnią koleżankę córki (po dwóch tygodniach), to podbiegł się przywitać i ją objął, jednak to rzadkie zachowanie, zwykle się nie przytula, choć ostatnio zaczął się witać – biec do mamy i iść na ręce. No i dużo chodzi na palcach, szczególnie w mieszkaniu.
Pisząc to ciągle mam wrażenie, że coś pomijam lub czegoś jest za dużo lub za mało. Sam nie wiem co myśleć (?). Mam wielką prośbę, może mógłbym porozmawiać z Panią w dowolnej formie, coś dodać? Bardzo byśmy chcieli, by to Pani miała rację, a zachowanie dziecka wynikało tylko z naszych błędów. Mieszkamy w Katowicach.
Za wszystko bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Darek
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

 

Dzień dobry panie Darku,

Informację jak się ze mną skontaktować otrzyma Pan od moderatora kącika. Niestety nie mieszkam w Katowicach, ale pomogę Państwu jak tylko będę mogła.

To, co mogę powiedzieć w tej chwili, to że powinniście Państwo pójść do poradni psychologiczno-pedagogicznej i uzyskać opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju. Ten dokument umożliwi Państwu skorzystanie z systemu wczesnej interwencji. Takie ośrodki diagnostyczno-terapeutyczne znajdują się w każdym dużym mieście.  Tu Państwa synek powinien otrzymać fachową pomoc (ważne by była wszechstronna - psychomotoryczna, logopedyczna, terapia integracji sensorycznej i inne), dostosowaną do jego potrzeb i możliwości. Bez względu na to, jaki okaże się finał toczącej się w tle diagnozy klinicznej, potrzebna jest diagnoza funkcjonalna i jak najszybsze rozpoczęcie oddziaływań terapeutycznych.

 

Nie należę do zwolenników szybkiego diagnozowania, zwłaszcza małych dzieci. Pewność po jednej konsultacji można mieć, moim zdaniem, wyłącznie jeśli występują jednoznaczne objawy o mocnym nasileniu. 

Informacje, które Pan przesyła są diagnostycznie bezcenne i świadczą o Państwa gotowości do współpracy. Rodzic widzi swoje dziecko codziennie w wielu różnych sytuacjach, podczas gdy specjalista - okazjonalnie, epizodycznie, dlatego konieczna jest wielokrotna obserwacja, by zaobserwować reakcje dla dziecka typowe, a nie będące np. efektem zmęczenia, rozdrażnienia czy złej pogody. Ponadto wiele zachowań małych dzieci jest nieswoistych (pojawiających się zwyczajnie, rozwojowo u wielu dzieci w tym wieku, ocena zależy wówczas od natężenia, intensywności cechy, tak np. jest ze sztywnością zachowania, które pojawia się na moment u 2,5latków. Dziecko w tym wieku jak się uprze, że kubek ma być tylko zielony, to nikt go nie przekona, że żółty też jest dobry). Niełatwo więc diagnozować małe dziecko i nie warto robić tego pochopnie. Zalecam daleko idącą ostrożność w formułowaniu diagnozy, przy jednoczesnym szybkim rozpoczęciu oddziaływań terapeutyczno-wychowawczych, o to należy zadbać. Bliskie jest mi myślenie prof. Ewy Pisuli, że o wiele lepiej jest dzieci w tym wieku traktować jako grupę ryzyka niż spieszyć się z wydawaniem werdyktu, który etykietuje i nie pomaga dziecku. Dzięki plastyczności mózgu i podjęciu terapii w połączeniu z edukacją rodziców jak pracować w warunkach domowych, często zdarza się tak, że po jakimś czasie dziecko wstępnie "podejrzewane" o głębokie zaburzenie rozwoju, jawi się w zupełnie innym, korzystnym rozwojowo świetle.

 

Diagnoza powinna być przeprowadzona przez interdyscyplinarny zespół specjalistów, w którym w miarę możliwości powinni być: psychiatra, psycholog, pedagog specjalny, logopeda, neurolog. Podkreślam, że najlepiej, gdy jest to zespół ludzi, pracujących w jednym miejscu, a nie pojedynczy specjaliści w różnych częściach miasta. Informacje od rodziców powinny być zebrane w formie wywiadu (nic dziwnego, że nie jest Pan pewien, czy informacje, które Pan podaje to są właśnie te potrzebne - łatwiej, gdy pyta ten, który wiedzieć to musi). Powinny być też prowadzone arkusze obserwacji zachowań dziecka, a także (w zależności od wieku i poziomu funkcjonowania dziecka) testy i próby diagnostyczne.

Diagnozę kliniczną powinien wydać lekarz psychiatra na podstawie cech klasyfikacyjnych opisanych w systemie DSM-IV TR lub ICD - 10.

Osiowe objawy autyzmu muszą wystąpić przed końcem 3 r.ż. Oboje wiemy, że tylko na podstawie opisu, bez obserwacji dziecka, nie da powiedzieć się nic wiarygodnego. Dalej stoję na stanowisku, że opisane przez Pana objawy - zwłaszcza w zakresie komunikacji - mogą świadczyć o wielu rzeczach, zarówno in plus, jak in minus. To prawda, że na palcach chodzi wiele dzieci z autyzmem, ale też wiele dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej, wiąże się to z nadwrażliwością taktylną w obszarze stóp. Obserwacja jest niezbędna. System wczesnej interwencji na pewno pomoże. Czekam na rozmowę z Panem, tymczasem proszę zastanowić się, czy mniej więcej w połowie drugiego roku życia zaobserwowali Państwo coś w rodzaju zatrzymania się w rozwoju, wycofywania się umiejętności. 

 

Serdecznie pozdrawiam.

 

Agnieszka Sokołowska

Zobacz inne porady w tematyce: autyzm, wczesne wspomaganie rozwoju, stymulacja

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć